Zorganizowanie uroczystości pożegnalnych księdza Marcina Rojka na uroczystej niedzielnej Sumie w dniu 4 sierpnia 1919r nowego eksponata parafii Ochotnica Górna ks. Antoniego Kolarza (od 1 sierpnia) od zaraz spotkało się z dobrym odbiorem wiernych „widać ze bedzie śniego zaradny jegomość”. Zaraz po parafialnym odpuście 19 sierpnia zwołał Komitet Kościelny z udziałem innych liczących się gazdów, aby przedstawić im swoją wizję dalszego rozwoju parafii Ochotnica Górna. Zauważył, że w pierwszej kolejności należy starać się o zakup dzwonów, ponieważ posiadany dzwon średniej wielkości, został skonfiskowany w czasie I wojny światowej. Wraz z zakupem dzwonów nieodzownym staje się dobudowanie wieży. Dokona rozeznania, gdzie i za ile można będzie nabyć nowe organy do kościoła i czy parafianie będą mogli udźwignąć takie wielkie ciężary finansowe na te wszystkie przedsięwzięcia. W listopadzie nawiedziła parafię choroba tyfus toteż z ambony nawoływał do zachowania czystości osobistej i nie odwiedzać sąsiadów, zachęcał do przebudowy pieców, jeszcze gdzie niegdzie istniejących kurnych chat, w kominy dymne. W lutym 1920 roku nadszedł list z fabryki organów „BRACIA RIEGER” z Karniowa w Rzeczpospolitej Czeskosłowackiej, kosztorys na wykonanie organów „o 8 dźwięcznych głosach, manuałe i pedale, 7 bocznych registrach. Cena odnośnych organów w czysto pneumatycznym, pierwszorzędnym wykonaniu, według najnowszej techniki w budowie organów, bez szafy, z opakowaniem, dowozem i załadowaniem na stacji kolei Karniów i zmontowanie na miejscu USA dolarów – 945,-- szafa organowa według wykończenia i stylu, okolicznie –120,-dolarów. Temin dostawy: 4 miesięcy. Warunki zapłaty: 40% przy zamówieniu, 30% przy opakowaniu w fabryce, 30% przy oddaniu organów, lub według życzenia Wieleb, Ks. proboszcza.”Ostatecznie organy sprowadzono dopiero w 1930 roku i w związku z tym, że organy były zbyt wysokie i nie mieściły się na chórze, musiano podwyższyć sufit kościoła blisko o 2 m w kształcie półkolistym, a wraz z tym przerobiono okna na gotyckie.
W pierwszych latach niepodległości Polski, kiedy wieś przeżywała klęskę głodu, Ks. Antoni Kolarz zorganizował na plebanii, polską kuchnię Amerykańskiego Komitetu Pomocy Dzieciom, która wydawała codziennie obiady dla blisko 80 dzieci za symboliczną odpłatnością. Zorganizował również rozdział zboża, ale niektórzy parafianie byli niezadowoleni, że drogo - „jak ci się drogo wydaje, jedź gdzie chcesz i kup sobie taniej i tego ci nikt nie broni” - grzmiał z ambony. 3 lipca 1920 w Polsce miała miejsce zmiana waluty z koron na marki polskie i tak stan kasy kościelnej w tym okresie wynosił na ten dzień 6079, koron co miało równowartość 4256 marek polskich. 13 marca 1921r. zwołany Komitet Kościelny uchwalił zamówić u Karola Szwabego z Białej przy Bielsku 3 dzwony dla tutejszego kościoła i wybudować wieżę. W tym celu Komitet rozpisał wysokość datku, jaki ma złożyć każdy numer domu w parafii według stanu majątkowego i zamożności. Na tym posiedzeniu Kuziel Michał i Zofia oświadczyli, że dla Kościoła w Ochotnicy Górnej „ za podziękowanie Panu Bogu i Matce Bożej za doznane łaski fundują jeden dzwon najmniejszy. W tym celu dla zachęcenia innych do ofiar zaraz składają 50.000 marek - resztę ile będzie potrzeba na pokrycie tego dzwonu dopłacą później.”/dopłacili 02 maja 1922r.-35.000 marek/.W tym czasie szacowano, że koszty zakupu dzwonów wyniosą ok. 400.000 marek, natomiast koszty budowy wieży ok. 200.000 marek. Największy dzwon „B” o wadze z okuciami 463 kg kosztował 263.000 marek i otrzymał imię „JÓZEF”, dzwon średni „D” o wadze z okuciami 232 kg kosztował 127.000 marek i otrzymał imię „MARJA”, dzwon najmniejszy „F” o wadze z okuciami 156 kg kosztował 85.000 marek i otrzymał imię „MICHAŁ”.
W dniu 24 kwietnia 1921r. na walnym posiedzeniu Rady Gminnej przyznano jednogłośnie, że wszystkie skonfiskowane drzewa wycięte w gminnym lesie bez asygnaty, będą przeznaczone na budowę wieży kościelnej w Ochotnicy Górnej. Wykonanie tej uchwały polecono zastępcy wójta Antoniemu Szladze, gdzie dołączona została lista gospodarzy, którym skonfiskowano kradzione drzewo, czego nie omieszkał wykorzystać ksiądz nawołując z ambony, „że ci którzy tego drzewa nie będą chcieli oddać, uważani będą za świętokradców i na spowiedzi nie będą rozgrzeszeni”. Budową wieży, która była wysoka na 22 metry kierował Antoni Szlaga. Dzwony nadeszły 1 grudnia 1921 r. do Nowego Targu skąd 2 grudnia przywiózł je Jan Jagieła radny z Jamnego i Michał Kuziel do Ochotnicy. Poświęcone zostały 18 grudnia 1921r. i zawieszone na nowej wieży dnia 23 grudnia 1921r. Jak odnotowano w kronikach „pierwszą służbę pełniły zwołując lud na pasterkę i ogłaszając, że „Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami”. Na pokrycie poniesionych kosztów parafia zaciągnęła bardzo duże kredyty w Kasie Ratff oraz w Kasie Stefczyka, które zostały spłacone dopiero w 1931 r. Trzeba zaznaczyć z jaką wielką pomocą finansową śpieszyli rodacy, którzy wyemigrowali do Ameryki. W kronikach zapisane np. „W 1923 r.ofiara z Ameryki złożona przez 30 parafian, którzy tam wyjechali 65 dolarów” lub „ w kwietniu 1925 r. dar z Ameryki przywieziony przez Franciszka Szymczaka w wysokości 100 dol. na rozwój kościoła w Ochotnicy Górnej”. W 1923r. z powodu braku gotówki szynk Domu Ludowego został wydzierżawiony Mikołajowi Błachutowi za roczną sumę 180.000 m.pol., a sklep Kółka Rolniczego wydzierżawiony Marcinowi Kępie tutejszemu organiście za sumę 240.000 marek p., ponadto wszelkie podatki z tym związane ponosili dzierżawcy. Dochody z tego tytułu przeznaczone były na potrzeby kościoła. Zapobiegliwość księdza dotycząca ściągania jakichkolwiek pieniędzy dla potrzeb spłacenia parafialnych długów posunęła się do powołania tzw. parafialnych sądów polubownych, w których starał się pogodzić osoby skłócone, co miało zapobiec licznym procesom sądowym ochotniczan i wiążących się z tym znacznych kosztów. Z ambony przypominał „iż ktoby wszczął proces sądowy bez uprzedniego powiadomienia Urzędu Parafialnego zapłaci 20 zł kary na kościół. Osoby niepogodzone za jednym razem będą wezwane drugi raz a gdyby i wtedy nie pogodziły się zapłacą każda po 10 zł”. W okresie dwóch lat rozpatrzono 235 spraw spornych załatwiając polubownie 160. W maju 1924 r. w Polsce miała miejsce zamiana pieniędzy z marek polskich na złote. Z inicjatywy ks. Antoniego Kolarza i ks .Mikołaja Piechury odbyła się w 1921 r. wielka manifestacja patriotyczna dla upamiętnienia odzyskania niepodległości przez Polskę. Od kościoła w Ochotnicy Górnej wyruszył wówczas kilkutysięczny pochód mieszkańców całej Ochotnicy, który ze śpiewem „Boże Coś Polskę” wyszedł na wzgórze iwankowskie wznoszące się nad cmentarzem, gdzie postawiono krzyż a na nim w blasze wycięty napis: „BOGU I MARYJI NA CHWAŁĘ - OJCZYŹNIE W HOŁDZIE-NA PAMIĄTKĘ ZMARTWYCHWSTANIA POLSKI 11 LISTOPADA 1921r.”/St-w Czajka/. Od tego czasu wszystkie uroczystości patriotyczne takie jak: św. MB Królowej Polski – 3 maja oraz święto Niepodległości 11 listopada odbywały się przy KRZYŻU WOLNOŚCI na pobliskim wzgórzu. Oto treść ogłoszenia parafialnego z 1925 r. na okoliczność uświęcenia św. 3-ego Maja „U nas msza św. o godz.7.30. Dzieci szkolne zgromadzą się rano w szkole o godz. 7.00 i parami przyjdą do kościoła na mszę św. i będą z ludźmi śpiewać „Gwiazdo śliczna wspaniała, Częstochowska M… i „Boże Coś Polskę”. Krzyż Wolności usłać na 2 m wysoko od ziemi wieńcem i obok krzyża wbić 2 chorągiewki narodowe. Po mszy św. pochód pod Krzyż Wolności. Nalepki na 3-ego Maja kupować u mnie po 5 gr. Dochód ze sprzedaży przeznaczony na budowę szkół i kościołów polskich na Kresach. W tym dniu po południu o godz. 3.oo przyjedzie do nas kino, bilety dla starszych po 50 gr, dzieci po 25 gr.”
Od 1926 roku filia kościelna w Ochotnicy Górnej ostatecznie została odłączona od Tylmanowej jako jej „ekspozytury” i odtąd stała się samodzielnym probostwem, toteż odtąd probostwo uzyskało prawo do pobierania po 30 korcy ziemniaków, 30 owsa, 7.5 kwintali słomy i od 7.5 do 10 siana. Przedtem proboszcz jeździł i zbierał po wsi dobrowolne ofiary, teraz zaś obowiązek ten wzięła na siebie gmina i poprzez radnych według listy ściągała ona od ludności pod przymusem wyznaczoną należność. W 1927 r. Urząd Parafialny w Ochotnicy Górnej, za obowiązkowe składki w wysokości od 2 do 5 zł, zakupił w Jaszczem 1.16 ha gruntu ornego i pastwiska, aby w latach 1931 posiadać już 2,32 ha pola ornego,0,58 ha łąk z ogrodami i 3 ha lasu. W 1928r uregulowane zostały świadczenia na rzecz służby kościelnej przez miejscową ludność i tak na rzecz organisty oprócz ziemniaków, owsa i słomy według dawnej wielkości co 5 lat po 50gr, a mniej zamożna ludność 30gr. Natomiast kościelny i grabarz mieli prawo zbierać z połowy parafii ziemniaki i słomę, oczywiście pod warunkiem, że będą pełnić wartę nocną przy kościele. Kto chciał to składał dla proboszcza tzw. ofiarę baranka, za którą chodził kościelny na przełomie kwietnia i maja. Ambona jak zwykle służyła nie tylko do głoszenia kazań i ogłoszeń ale również jako miejsce do napomnień, gróźb, „prostowanie postaw” chrześcijańskich parafian. Tradycyjnie upominał wiernych w umiarkowaniu spożywania alkoholu, a co za tem idzie, zaprzestanie nocnych śpiewów i zaczepek podchmielonych parobków, nawoływał do pomocy przy naprawie dróg, bo w Jamne albo w Jaszcze nie można przejechać furmanką, ledwie w miarę można przejść na piechotę. Zabraniał posyłania dzieci do służby dla Żydów i angażowanie się zbytnio w sprawy żydowskie. Po 13 latach wielkiej włożonej pracy duszpasterskiej oraz materialnego doposażenia kościoła 12 kwietnia 1932 proboszcza ks. Antoniego Kolarza zastąpił ks. Ludwik Białek, który bardzo krótko był proboszczem parafii.
Po niespełna półrocznym pobycie ks. Ludwika Białka w parafii Ochotnica Górna od 1 września 1932 r. zastąpił nowy proboszcz, ks. Edward Wojtusiak. W spisanym w tym dniu przez dziekana z Kamienicy, ks. Jana Rośka, protokole w obecności członków komitetu parafialnego w osobach: Józef Chryczyk, Wojciech Faltyn, Antoni Szlaga - w opisie kościoła czytamy: „kościół tymczasowy, prowizoryczny, pod wezwaniem Wniebowzięcia N. Maryi Panny w roku 1909 zbudowany z drzewa/słupów/, szalowany zewnątrz i wewnątrz deskami heblowanymi, pokryty blachą. Długość kościoła wynosiła 26 m, szerokość 12 m, wysokość 7 m. Po lewej stronie kościoła znajduje się zakrystia. Na kościele wznosi się wieża wysoka na 22m , jako dzwonnica przybudowana do kościoła w 1921”. Przedstawiony opis stanu kościoła jako kościoła „tymczasowego” trwał w świadomości parafian Ochotnicy Górnej, bo o budowie nowego kościoła w tych czasach, to można było tylko pomarzyć. Wielki krajowy kryzys gospodarczy/1929-1933/oraz przewlekłe jego skutki bardzo pogorszył sytuację miejscowej ludności. Na domiar złego w roku 1933 odnotowano klęskę nieurodzaju, pogłębioną olbrzymimi szkodami wyrządzonymi przez powódź w 1934 r. W konsekwencji doprowadziło to do wielkiego zubożenia ludności „w znacznej części domów chleb był w zupełności nieznany. Codzienną i wyłączną, a na przednówku zaledwie dwurazową w ciągu dnia potrawą, były jałowe ziemniaki. Dlatego w 1935 r. jeden z rolników ochotnickich napisał: Bieda u nas wielka jak zresztą wszędzie w tej części Podhala/…/. Kapusta i ziemniaki nieraz osolone łzami, to nasza codzienna strawa” /St. Czajka- Ochotnica dzieje…/ W tym czasie głównymi, uzyskiwanymi ze sprzedaży, dochodami miejscowej ludności było lniane płótno , sukno, wełna owcza, zbiory grzybów, czarnej jagody i częściowo drzewo. Dodatkowe dochody chłopi otrzymywali za zrywkę i transport drzewa z lasów żydowskich, którego w tym czasie pozyskiwano w bardzo dużych ilościach. W dużej mierze drzewo to było przetwarzane w miejscowych tartakach a zwłaszcza tartak parowy w osiedlu Bielskie posiadał na owe czasy duże moce przerobowe. Częściowo drzewo z lasów transportowane było na „bindugę” w Wietrznicy skąd spławiano dalej rzeką Dunajec do Szczucina do Wisły i dalej w kraj. W sumie źródła dochodu miejscowej ludności były różnorakie, ale w dużej mierze ludność zaciągała spore pożyczki. W związku z tym miejscowi ludzie dochodzili do świadomości do większej wspólnotowej działalności organizując się wokół Kółka Rolniczego, gdzie pod jego patronatem działało Koło Gospodyń Wiejskich jak również próbowano utworzyć Związek Hodowców Owiec, ale wkrótce ta idea upadła. Niewątpliwe zasługi w krzewieniu oświaty i wspólnotowej działalności ponieśli miejscowy nauczyciel Marian Huczek i przybyły na parafię ks. Edward Wojtusiak. To głównie za sprawą ks. E. Wojtusiaka najpierw 6 stycznia, a następnie 27 stycznia 1935r. powołano oddziały Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet oraz Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej. Katolickie Stowarzyszenie Kobiet w pierwszym okresie działalności skupiało 90 członkiń pod przewodnictwem prezeski Kunegundy Walasik-Hubiak, spotykało się raz w miesiącu, a na spotkaniach dokonywano różnych odczytów dotyczących strefy pogłębienia wiary, codziennych problemów wychowawczych dotyczących dzieci, strefy zainteresowań kulturalnych itp. Bardzo prężną działalnością kulturalną i organizacyjną przejawiało Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej, którego prezesem w tym czasie był Jan Kanty Chlipała. Zapoczątkowano urządzanie wspólnych z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży Żeńskiej, K.S.K. noworocznych uroczystości opłatkowych w domu ludowym. Powołano różne sekcje i kółka zainteresowań takie jak: kółko wychowawcze, teatralne, śpiewacze, gospodarcze oraz sekcje; przysposobienia rolniczego, którego przodownikiem został wybranym Józef Kurnyta oraz wychowania fizycznego z naczelnikiem Antonim Chlipałą. W dniu 07.07.1935 r.przedstawiciele Stowarzyszenia, w pięknych strojach góralskich, uczestniczyli w Podhalańskim Zlocie w Nowym Sączu a następnie udali się z wycieczką do Rytra. W święto patrona młodzieży, na uroczystej sumie w dniu 17 listopada 1935 r., poświęcono sztandar Stowarzyszenia oraz urządzono bardzo piękną akademię i zaproszono wszystkich, na następną niedzielę do Domu Ludowego, na premierę sztuki pt. „Do większych ja rzeczy jestem urodzony” wystawioną przez kółko teatralne. Dochód z przedstawienia w wysokości 8 zł i 31 groszy w całości przeznaczono na budowę sceny w Domu Ludowym. Regularnie co tydzień trwały również próby „chóru śpiewaczego”. Urządzano liczne wycieczki i wyjazdy poza Ochotnicę prezentując dorobek kulturalny młodzieży skupionej w parafialnych Stowarzyszeniach, co niewątpliwie było to wielką zasługą 4-letniej duszpasterskiej pracy ks. Edwarda Wojtusiaka w parafii Ochotnica Górna. W tym okresie odnowiono ogrodzenie cmentarza, ogrodzono również parcel zwaną „organistówką”, odnowiono wartownie dla stróża nocnego, sprawiono 1 wóz do wyjazdów oraz sprawiono inne drobne rzeczy do kościoła, co skrupulatnie odnotowano w protokole zdawczo-odbiorczym sporządzonym w dniu 24 kwietnia 1936 roku, gdzie przejmującym całość dóbr parafialnych został mianowany nowy proboszcz Ochotnicy Górnej Ks. JÓZEF ŚLEDŹ.
Skorzystano z materiałów D. Golika
Zdzisław Błachut